środa, 19 lipca 2017

Co na nas czeka "Za zakrętem"?


Poczucie bezradności to taka cholera, która rozpieprza mi trzewia w drobny mak. Nienawidzę suki. Wy też? Nie znam nikogo, kto dobrze tolerowałby ten stan.
Ile razy mieliście uczucie, że dalibyście wszystko, ba, że błagaliście w myślach Stwórcę: „Boże, jakiekolwiek jest Twoje imię, proszę Cię, cofnij czas o minutę, dwie, pięć”? Zastanówcie się. To ważne pytanie, bo z tego co mi wiadomo, od czasów następcy Mojżesza, czyli sędziego Jozuego, dla którego Bóg zatrzymał słońce, nie zrobił tego już nigdy i dla nikogo. Dlaczego zatem mimo, że o tym wiemy tak często pragniemy, móc sprawić, by coś się nie wydarzyło?
Chce tego też Agnieszka. Ona jest absolutnie fikcyjna i stuprocentowo prawdziwa. Wymyśliła ją Ania Kasiuk w powieści pt.: „Za zakrętem” a ja, gdy o niej czytałam, czułam każdy jej niepokój, wszystkie odcienie bezradności, przenikający na wskroś lęk  i takie samo pragnienie, by w kluczowym momencie zostać w domu i nie wybrać się z mamą do kina.
Dlaczego? Bez spojlerów, kochani. :)
Agnieszka wcale nie chce zmieniać swojego życia. Ona po prostu musi to zrobić. Ma tak bardzo przerąbane, że trudno ubrać to w słowa. Ratuje to, co zostało z jej rodziny i ucieka. Nie ma pomysłu na życie, wie tylko, że chce przeżyć. Czuje stały i niezmienny strach przed ludźmi, wypatruje w ich twarzach oczu, które tkwią w zakamarkach jej pamięci i przerażają.  Nie chce wiedzieć o tym co dzieje się na zewnątrz jej świata, a mimo tego odnajduje nowe cele, buduje związek, zyskuje rodzinę, którą naraża i może stracić w każdej chwili. Tylko po co ona to robi? Dlaczego hoduje i karmi własne lęki i koszmary? Czy po to, by przeszłość, czając się za zakrętem jak zły wilk, dorwała ją zupełnie przypadkiem właśnie wtedy, gdy zaczyna realnie sobie radzić?
A tego Wam nie powiem, sprawdźcie sami.
Ania Kasiuk zaprowadzi Was w piękne miejsca, opowie niezwykłą historię i pokaże, jak skomplikowane są ludzkie lęki i jak miłość pomaga radzić sobie z problemami.
I wiecie co? Kiedy ktoś Wam powie, że przemoc niczego nie rozwiązuje, nie wierzcie mu! To bzdura! Przemoc rozwiązuje wiele spraw… tylko nie zawsze tak, jakbyśmy się tego spodziewali. A cudowni ludzie istnieją naprawdę i są wśród nas. Prawda?
A teraz do czytania, no raz raz! Prędziutko!